W końcu dodaję post, w końcu nie pada deszcz, kiedy mam czas na zdjęcia. Ostatnio miałam jakiegoś pecha, kiedy tylko miałam czas na przygotowanie posta zaczynało padać, albo było mega szaro i na zdjęciach wszystko wyglądało nijako. Dzisiaj udało się, pomimo, że było zimno i wiał okropny wiatr. Listopad coś okropnego.
Jak zwykle musiałam się rozpisać o pogodzie.
Na sobie mam nowiusieńki płaszcz, w którym jestem zakochana (tj. w piosence, którą macie w tytule), koszule w grochy i bordowe szorty. Jest coraz zimniej, zima nadchodzi wielkimi krokami, teraz zaczyna się okres czytania książek i picia gorącej herbaty.
Dobrze, że pogoda dopisała i nie padło, bo zdjęcia wyszły rewelacyjnie! Cudowna stylizacja!♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dalszych sukcesów w blogowaniu i zapraszam do siebie, jednocześnie zachęcając do obserwacji!:)
http://aguuuszka.blogspot.com/
piękna jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńŁadna stylowka
OdpowiedzUsuńŚwietny outfit ;) Zazdroszczę Ci tych nóg ;)))
OdpowiedzUsuń